Odporność u dziecka – brudne dziecko to zdrowe dziecko!

Sterylizujemy, wyparzamy, myjemy, płuczemy, odkażamy… Od kiedy dziecko pojawia się na świecie robimy wiele, żeby ustrzec je przed „tymi złymi bakteriami”. Nie zdajemy sobie sprawy, że na przyszłą odporność naszego dziecka zaczynamy pracować już w momencie jego urodzenia. Co zrobić, żeby zwiększyć odporność u dziecka? Jak kształtować jego układ immunologiczny? Powiem przewrotnie – pozwólmy naszym dzieciom się ubrudzić!

Jedna z najbardziej obrzydliwych rzeczy, jakie zrobiło moje dziecko (a pewnie każdy rodzic ma jakąś historię w tym stylu): jesteśmy na spacerze z rocznym Tymonem i spostrzegamy, że młody coś żuje… Ja nie dawałam, tata nie dawał, czyli żuje nielegalnie. Cóż to było? Guma do żucia… cudza. Paskudne, okropne i złe. Ale dzieciak przeżył, a my uznaliśmy, że potraktujemy to jako swoistą „szczepionkę”. Oczywiście, gdybym mogła to wolałabym, żeby tego nie zrobił, ale każdy rodzic zapewne przyłapał swoje młode na lizaniu podłogi, zjadaniu śmieci, dotykaniu najbardziej brudnych zakamarków w całym autobusie… dzieci tak robią. A rodzice nie powinni panikować, odkażać natychmiast rąk i płukać dziecku jamy ustnej. Dlaczego tak ważny jest kontakt z bakteriami?

Odporność u dziecka nie jest wrodzona

Dziecko rodzi się praktycznie bez odporności. Chronią je przeciwciała matki, które otrzymał w życiu płodowym, a potem dostarczane są wraz z jej pokarmem. Niezwykle istotną rolę w kształtowaniu odporności odgrywa mikroflora jelit noworodka. Zdrowy, donoszony noworodek urodziny drogami natury ma skład mikroflory zbliżony do pochwy matki – został bowiem skolonizowany takimi bakteriami w czasie porodu. Kolejne bakterie zasiedlające jego układ pokarmowy pochodzą z matczynego pokarmu. Stopniowo mikroflora bytująca w jelitach zaczyna współtworzyć system odpornościowy dziecka. Bakterie uszczelniają barierę błon śluzowych i stymulują wzrost produkcji przeciwciał. Dlatego żeby kształtować odporność należy po pierwsze dbać o prawidłowy rozwój mikroflory u dziecka, a po drugie pozwalać na dostarczanie „materiału treningowego” dla układu odpornościowego. Czyli właśnie pozwalać dziecku na kontakt z brudem.

O roli mikroflory przeczytasz tutaj.

Układ odpornościowy u dziecka musi „ćwiczyć”!

Na szkoleniu organizowanym przez Instytut Mikroekologii miałam okazję oglądać ciekawy filmik gdzie prezentowany był mądry i głupi fagocyt:) O co chodzi? Fagocyt, czyli makrofag, czyli jeszcze prościej komórka stworzona do tego, żeby „pochłaniać” bakterie i wirusy. Mądry fagocyt pochodził od myszy, która żyła w normalnym środowisku i była narażona na kontakt z bakteriami. Dzięki temu fagocyt wiedział co zrobić kiedy napotkał bakterię – pochłaniał ją. Głupi fagocyt pochodził od myszy ze sterylnego środowiska. „Pływał” między bakteriami, ale zupełnie ich nie rozpoznawał! Nie wiedział, że powinien z nimi walczyć.

Tutaj filmik jak fagocyt pochłania bakterię (żeby lepiej zilustrować o czym piszę)

Czy trzeba sterylizować butelki? Jak często myć zabawki? Czym odkażać podłogę?

Z ciekawości wpisałam niektóre z tych pytań do wyszukiwarki i odpowiedzi (również ekspertów) mnie zdumiały. Minimum rok wyparzania butelek? Mycie zabawek raz w tygodniu? Odkażanie rąk po każdej podróży komunikacją miejską? Odkażanie podłogi dwa razy w tygodniu? Obsesyjne dbanie o czystość i lęk przed kontaktem z bakteriami nie prowadzi do niczego dobrego! Oczywiście, że noworodka powinno się chronić, szczególnie przed kontaktem z bakteriami czy wirusami, które mogą powodować zatrucie pokarmowe, ale rok uważam za grubą przesadę. Nadmierna higienizacja jest wymieniana, paradoksalnie obok coraz większego zanieczyszczenia środowiska, za jedną z głównych przyczyn  alergii u dzieci! I to również ma bezpośredni związek z tym, że układ odpornościowy nienarażony na kontakty bakteriami i wirusami z którymi mógłby walczyć zaczyna traktować jak wrogów to, co nie powinno wywoływać reakcji immunologicznej – na przykład składniki pokarmowe.

Przyznam otwarcie: nie wyparzałam naczyń dziecka, nie myłam zabawek, chyba, że się lepiły, nie prałam ubranek w 90%, podłogi myłam jak były brudne wodą i mydłem. Nie odkażałam rączek po każdym kontakcie z barierką czy płotkiem, zdarzyło mi się podać nieumyty owoc i stosować zasadę „3 sekundy nie leżało”. Nie bałam się odwiedzin znajomych, nie bałam się zabierać dziecka do ludzi i do zwierząt, pozwalałam raczkować w kawiarni.  Zachowywałam zdrowe zasady higieny: mycie rąk (swoich i dziecka), względna czystość w mieszkaniu, płyn odkażający z Rossmanna w sytuacjach ekstremalnych. Polecam umiar, zdrowy rozsądek i pewną dawkę luzu – to pomaga i dzieciom i rodzicom.

Jak kształtować odporność u dziecka?

To, co w ogromnym stopniu wpływa na odporność dziecka, to: prawidłowa mikroflora i zdrowe jelita, odpowiednia dieta i stymulacja układu immunologicznego. Więcej na ten temat w oddzielnym artykule już niebawem.

Podobne wpisy

probiotyki ranking 2024

Ranking probiotyków dla dzieci – przegląd 2024

nietolerancja histaminy

Nietolerancja histaminy – jak postępować z dietą i probiotykami?

naturalne probiotyki

Jak wybrać odpowiedni probiotyk?

ranking psychobiotykow

Ranking psychobiotyków- co wybrać?

4 thoughts on “Odporność u dziecka – brudne dziecko to zdrowe dziecko!”

  1. moim odkryciem jeśli chodzi o wzmocnienie odporności u dziecka są kąpiele solankowe. dzięki nim zauważyłam znaczną poprawę.

  2. Czy jeśli poród naturalny po kilku kodzinach został zakończony cesarskim cieciem to dziecko również przejęło bakterie z pochwy mamy?

    1. Warunkiem kolonizacji jest przejście przez kanał rodny kobiety. Nie wiem na jakim etapie poród zakończył się cc, ale raczej dziecko nie miało okazji zbyt dużo tych dobrych bakterii nałapać. Warto tak czy inaczej zastosować u dziecka probiotykoterapię.

Skomentuj Tośka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.