Rodzina na diecie eliminacyjnej – trudne zadanie! Razem z mężem testuję nowy schemat prowadzenia diety eliminacyjnej na podstawie badań ImuPro. Teraz, po 5 tygodniach zaczynamy pierwsze prowokacje. Czas na małe podsumowanie: jak samopoczucie, jak objawy i pierwsze wnioski z prowokacji. Jakie są efekty diety eliminacyjnej?
Jak zaczęliśmy dietę eliminacyjną?
Najpierw badania i odebranie wyników. Na szczęście okazało się, że cała rodzina ma podobne reakcje: mleko i przetwory, gluten, jajka. Mąż dodatkowo drożdże, syn fasola (której, swoją drogą, nie jemy prawie wcale)
Przeszliśmy więc do pierwszej fazy: eliminacja.
Pisałam tym w poście, że nie chciałam wprowadzać rewolucji natychmiast. Dałam sobie i rodzinie tydzień na przygotowanie się, powoli odstawiając zakazane produkty i robiąc miejsce w lodówce i szafkach na napoje roślinne, mąki bezglutenowe i inne.
Nie wiesz jak zrobić zakupy na diecie eliminacyjnej? Zajrzyj tutaj!
Potem zaczęliśmy 5 tygodni ścisłej diety. Ja i mąż – synowi odpuściłam do wakacji, kiedy będę miała większy wpływ na jego żywienie. Poza tym najpierw chcę przeprowadzić u niego terapię probiotykami. W domu, podobnie jak my, jadł produkty zgodnie z dietą eliminacyjną.
Trudności na diecie eliminacyjnej
Na początku było ich kilka. Przede wszystkim chleb. Bez drożdży, jajek i glutenu nie było łatwo. Wafle ryżowe, na zmianę z waflami kukurydzianymi zastępowały nam pieczywo. Później udało mi się znaleźć przepis na chleb i na stół wróciły kanapki.
Druga kwestia to jedzenie na mieście. Przed dietą wiele razy wychodziliśmy jeść poza domem. Teraz wybór restauracji był znacznie ograniczony: popularny „chińczyk”, kebab (na talerzu, nie w bułce), sushi. Ewentualnie zostawał zestaw w barze mlecznym: kurczak z grilla, ziemniaki i surówka.
Ułożenie zbilansowanej diety też okazało się wyzwaniem. Wcześniej jedliśmy mięso 2 – 3 razy w tygodniu. Na diecie eliminacyjnej ilość mięsnych posiłków zdecydowanie się zwiększyła, bo pozwalały zaspokoić głód. Wyzwaniem było także to, żeby dieta nie była monotonna. I oczywiście radzenie sobie z pokusami.
Czy było warto? Przygoda z dietą jeszcze się nie skończyła. Teraz jesteśmy w fazie prowokacji, która zajmuje trochę czasu. Już wiem, że do mleka nie wrócę przez kolejny rok. Ale o tym później. Czy warto być na diecie?
Efekty diety eliminacyjnej
Waga i objawy przed rozpoczęciem diety | Efekty | |
Ja |
|
|
Podczas stosowania diety mój żołądek ma się zdecydowanie lepiej. Zniknęły mdłości i uczucie przepełnienia, zdecydowanie rzadziej miałam dolegliwości związane ze zdiagnozowanym Zespołem Jelita Drażliwego. Ciekawy jest natomiast fakt, że nie schudłam. Przyznam, że po cichu na to liczyłam, ale waga spadła w pierwszym tygodniu (do 58 kg), po czym wróciła i zatrzymała się na 60 kg. Migreny niestety nadal mi towarzyszą. Fakt, że pojawiają się w konkretnych sytuacjach (zmęczenie, stres, odwodnienie) i nie są zależne od diety.